Brytyjski Schindler

Londyn, 22 grudnia 1938 roku, godzina 15:00.
Mieszkanie było niewielkie, ale bardzo schludne. Młody makler z londyńskiej giełdy wynajmował je od niedawna i nadal nie mógł sie nadziwić swojemu szczęściu. Niewielki czynsz, ładna okolica i dwa kroki od stacji Paddington. Takie oferty nie czekają długo na lokatora.
Od dwóch dni miał wolne i szykował się do dawno zaplanowanego wyjazdu na narty do Szwajcarii.
Na kredensie spoczywał paszport i bilety, a na łóżku leżała walizka, w której mężczyzna starannie układał koszule, grube swetry i wełniane skarpety. Najświeższy nabytek – pachnące nowością narty Fischera kupione w sklepie sportowym na Oxford Street stał oparty o szafę. Mężczyzna już nie mógł doczekać się wyjazdu.
Nagle odezwał się dzwonek telefonu. Mężczyzna podszedł do biurka i podniósł słuchawkę.
- Słucham!
- Nicky? Mówi Martin Blake. Co u Ciebie? – usłyszał głos dawno nie widzianego przyjaciela.
- O, cześć Martin! Wszystko w porządku. Właśnie szykuję się do wyjazdu na narty. A ty skąd dzwonisz?
- Z Pragi. Posłuchaj Nick… – głos Martina nagle spoważniał – Pracuję nad bardzo ważnym projektem. Bardzo potrzebuję Twojej pomocy. Dałbyś radę przyjechać do Pragi?
Nicholas Winton myślał intensywnie. Marzył o wyjeździe do Szwajcarii od dawna, ale skoro Martin prosi o pomoc… Przecież tyle mu zawdzięczał!
- Dobrze, przyjadę. – odparł bez entuzjazmu – Możesz mi powiedzieć co to za projekt?
- Sam zobaczysz. Aha! Narty zostaw w domu…

We wrześniu 1938 roku przywódcy Niemiec, Włoch, Francji i Wielkiej Brytanii podpisali Układ Monachijski, na mocy którego tereny pogranicza czesko-niemieckiego i austriacko-czeskiego zostały włączone do Rzeszy. Premierzy Neville Chamberlain i Edouard Daladier realizujący politykę ustępstw wobec Hitlera łudzili się, że w ten sposób zażegnują groźbę wojny na kontynencie. Nikt nie miał wątpliwości, że aneksja reszty czeskiego terytorium jest tylko kwestią czasu – we wspomnianym pasie przygranicznym znajdowały się liczne umocnienia i fortyfikacje. Reszta kraju była więc praktycznie bezbronna.
Zanim zaczniemy pomstować na postawę Francuzów i Brytyjczyków przypomnijmy sobie, że Polska korzystając z okazji odebrała Czechom Zaolzie. Innymi słowy – zachowaliśmy się jak złodziej kradnący torebkę bitej i gwałconej kobiecie.
Sytuacja ludności żydowskiej mieszkającej na terenach włączonych do Rzeszy ze złej stała się tragiczna. Ruszyli do Pragi w poszukiwaniu dróg ucieczki z raptownie brunatniejącego kraju.
Nieco później w Londynie, tuż przed Świętami Bożego Narodzenia młody brytyjski makler szykował się do wyjazdu na narty do Szwajcarii.
Nicholas Winton urodził się w maju 1909 roku w londyńskim Hampstead w żydowsko-niemieckiej rodzinie, która dwa lata wcześniej wyemigrowała do Wielkiej Brytanii. W wieku 14 lat trafił do ekskluzywnej szkoły dla chłopców Stowe School, której jednak nie ukończył, podjąwszy zamiast tego praktykę w Midland Bank. Potem wyjechał do Niemiec, gdzie kontynuował karierę w bankowości pracując w Hamburgu i Berlinie. W 1931 roku otrzymał posadę w Banque Nationale de Credit w Paryżu, a po powrocie do Anglii kilka lat później zaczął pracować jako makler na londyńskiej giełdzie.
W grudniu 1938 roku otrzymał telefon z Pragi od swojego przyjaciela Martina Blake’a, pracownika brytyjskiej ambasady który poprosił go o rezygnację z wakacyjnych planów i pomoc w pracy na rzecz uchodźców, którzy oblegali brytyjską placówkę pragnąc za wszelką cenę wyrwać się z Czechosłowacji.
Nicholas zgodził się i kilka dni później był już w Pradze. Widok prowizorycznych obozów dla żydowskich uchodźców głęboko nim wstrząsnął.
Utworzył prowizoryczne „biuro” w sali jadalnej jednego z hoteli przy Placu Wacława i każdego dnia przyjmował dziesiątki zdesperowanych ludzi.
Brytyjski rząd zgodził się niechętnie na przyjęcie uchodźców, ale postawił twarde warunki – na Wyspy będą mogły wjechać wyłącznie dzieci do 17 roku życia i to pod warunkiem, że będą miały wcześniej zapewnione zakwaterowanie u brytyjskiej rodziny oraz depozyt w kwocie 50 funtów (odpowiednik dzisiejszych 2500 funtów).
Te warunki nie zniechęciły ludzi znajdujących się w potrzasku – chcieli zapewnić bezpieczeństwo przynajmniej swoim dzieciom.
Wkrótce Winton założył prawdziwe biuro w wynajętym lokalu i rejestracja dzieci oraz kolportaż kwestionariuszy ruszyły pełną parą. Nicholas zostawił praską placówkę pod opieką Trevora Chadwicka oraz Billa Barazetti i wrócił do Londynu, by przypilnować spraw logistycznych – znaleźć rodziny gotowe na przyjęcie małych Czechów, zebrać pieniądze dla rodzin, których nie stać było na wpłacenie wysokiego depozytu i przyspieszyć wydawanie wiz. Związał się z Ruchem na Rzecz Dzieci-Uchodźców, a z czasem utworzył własną organizację pod nazwą Brytyjski Komitet na Rzecz Uchodźców z Czechosłowacji, Sekcja Dziecięca. Komitet ten składał się z niego, jego matki, sekretarki i czterech wolontariuszy.
Nicholas Winton zaczął zamieszczać w brytyjskich gazetach ogłoszenia prosząc o wpłacanie datków. Agitował w kościołach i synagogach.. Jeździł po całej Anglii w poszukiwaniu rodzin, które zgodziłyby się przyjąć małych uchodźców.
Nie było to łatwe. W 1938 roku brytyjski rząd opracował plan ewakuacji najmłodszych obywateli z miast, które w czasie wojny mogły stać się celem bombardowań. Brytyjskie rodziny mieszkające na prowincji musiały się liczyć z perspektywą przyjęcia dodatkowych gości w razie wybuchu wojny. Trudno więc im było podjąć decyzję o przyjęciu młodych obcokrajowców.
Najwięcej kłopotów sprawiali jednak opieszali urzędnicy z Home Office odpowiedzialni za wydawanie wiz, którzy na ponaglenia Wintona wzruszali ramionami mówiąc „I po co ten pośpiech? Przecież w Europie jest spokój…”.
Wściekły na urzędasów Nicholas zaczął w końcu… fałszować wizy wjazdowe.
Na własny koszt wydrukował tysiące plakatów ze zdjęciami żydowskich dzieci i porozklejał je na ulicach brytyjskich miast.
Pierwsi uchodźcy opuścili Pragę 14 marca 1939 roku. Piętnaścioro dzieci poleciało samolotem do Szwecji, a stamtąd na Wyspy. Dzień później oddziały Wehrmachtu wkroczyły do Pragi, a na zamku na Hradczanach Hitler ogłosił utworzenie Protektoratu Czech i Moraw.
Kolejne grupy były znacznie większe, więc transport drogą lotniczą odpadał. Dzieci wyprawiano w podróż koleją. Na głównym dworcu w Pradze dochodziło do rozdzierających serce scen, kiedy rodzice musieli pożegnać swoje dzieci, wiedząc, że najprawdopodobniej już nigdy ich nie zobaczą.
Mali uchodźcy trafiali do Holandii, a stamtąd promem do Harwich w hrabstwie Essex. Tam ponownie wsiadali do pociągów i jechali do Londynu. Na stacji Liverpool Street czekał na nich Nicholas Winton oraz przybrani rodzice.

Nicholas Winton z jednym z uratowanych dzieci.

Nicholas Winton z jednym z uratowanych dzieci.

Między marcem, a sierpniem 1939 roku Pragę opuściło siedem pociągów, w których znajdowały się dzieci uratowane przez Nicholasa Wintona. Największy transport, zaplanowany na 1 września nie doszedł nigdy do skutku. Wraz z wybuchem II Wojny Światowej granice zostały zamknięte, a 250 dzieci znajdujących się w tym transporcie nikt już żywych nie zobaczył…
Podczas wojny Nicholas Winton współpracował z Czerwonym Krzyżem, a następnie wstąpił do Royal Air Force, gdzie dosłużył się stopnia porucznika.
Po wojnie nikomu nie wspomniał o swojej roli w ratowaniu czeskich dzieci. Dopiero w 1988 roku jego żona Greta robiąc porządki na strychu ich domu w Maidenhead znalazła gruby zeszyt z zapisanymi nazwiskami dzieci, danymi ich rodziców oraz adresami brytyjskich rodzin, które zgodziły się ich przyjąć. Skontaktowała się z Elizabeth Maxwell – historyczką specjalizującą się w Holocauście, a jednocześnie żoną magnata prasowego Roberta Maxwella. W tym samym roku Nicholas Winton został zaproszony do wizyty w programie telewizyjnym BBC „That’s Life”.
Nie powiedziano mu jednak, że to on będzie jego głównym bohaterem…
W pewnym momencie prowadząca poprosiła o powstanie te osoby, które zawdzięczają życie Nicholasowi Wintonowi. Wokół zaskoczonego 79-letniego Nicholasa wstało kilkadziesiąt osób…
Tę wzruszającą scenę możecie obejrzeć TUTAJ.
Kiedy program został wyemitowany w brytyjskiej telewizji do Nicholasa Wintona odezwali się ludzie z całego świata. Zaczął otrzymywać setki listów i telefonów. Niektórzy przyjeżdżali do Maidenhead, by osobiście podziękować swojemu wybawcy.
Wśród uratowanych przez Nicholasa Wintona 669 dzieci znaleźli się między innymi słynny reżyser Karel Reisz, pisarz Joe Schlesinger oraz profesor genetyki Renata Laxova.
W 2002 roku Nicholas Winton otrzymał z rąk Królowej Elżbiety II tytuł szlachecki, a rok później nagrodę Pride of Britain Award za dokonania całego życia. W 2010 roku brytyjski rząd ogłosił go Bohaterem Holocaustu.
W Czechach Nicholas Winton jest powszechnie uznany za bohatera narodowego. W 1998 roku prezydent Vaclav Havel odznaczył go Orderem Tomasza Masaryka, a jedna ze szkół podstawowych została nazwana jego imieniem. Na głównym dworcu w Pradze stanął jego pomnik.
Nicholas Winton nie otrzymał tytułu Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata, ponieważ tytuł ten może otrzymać jedynie nie-Żyd, a Sir Nicholas jest z pochodzenia Żydem. Mimo tego w Izraelu również jest uznany za bohatera, a wspomniany zeszyt z nazwiskami uratowanych przez niego dzieci znajduje się w Instytucie Yad Vashem.
W 2008 roku rząd Republiki Czeskiej zgłosił kandydaturę Sir Nicholasa Wintona do Pokojowej Nagrody Nobla. Jej laureatem okazał się jednak Martti Athisaari – były prezydent Finlandii zaangażowany w negocjacje pokojowe Kosowie.
Nie powinno to dziwić. Rok wcześniej Irena Sendler, która wyrwała z łap nazistów 2500 żydowskich dzieci przegrała z Alem Gore – facetem, który zrobił prezentację o globalnym ociepleniu i napisał książkę, w której zawarł m.in. taką „mądrość”:
„W Polsce są regiony, w których dzieci muszą regularnie zjeżdżać pod ziemię do opuszczonych kopalni, by nawdychać się czystego powietrza”.
Najprawdopodobniej ktoś temu idiocie pokazał Wieliczkę, tylko ten nie załapał o co chodzi…
1 września 2009 roku, w 70 rocznicę ostatniego, niezrealizowanego transportu z dworca w Pradze wyruszył zabytkowy „Pociąg Wintona”. Lokomotywa z lat 30-tych pociągnęła szereg równie starych wagonów, w których podróżowało około 200 osób – w tym 22 „Dzieci Wintona” oraz ich rodzin. Pociąg przemierzył tę samą trasę, co transporty z 1939 roku. Na stacji docelowej pasażerów powitał Sir Nicholas Winton – dokładnie tak, jak 70 lat wcześniej.
Sir Nicholas Winton powszechnie nazywany „Brytyjskim Schindlerem” (chociaż on sam tego określenia nie lubi), który uratował z Holocaustu 669 żydowskich dzieci żyje do dzisiaj i cieszy się dobrym zdrowiem. Ma 104 lata i mieszka w Maidenhead.

Przeczytaj także:
Polskie dzieci maharadży
Ostatnia podróż
Syberyjskie dzieci Cesarzowej

Źródło:
John Simkin, Nicholas Winton, http://www.spartacus.schoolnet.co.uk, Dostęp 24.11.2013.
Nicholas Winton, http://en.wikipedia.org, Dostęp 24.11.2013.
Nicholas Winton. The Power of Good, http://www.powerofgood.net, Dostęp 24.11.2013.