Pierwsza szarża, czyli narodziny mitu

Leśniczówka w Borach Tucholskich, okolice Chojnic, 1 września 1939 roku, godzina 16:30.
Jeździec wpadł galopem na podwórze leśniczówki i raptownie osadził konia w miejscu. Zeskoczył z niego i biegiem wpadł do budynku. Dysząc ze zmęczenia wszedł do dużego pokoju. Nad mapą rozłożoną na stole pochylało się kilku oficerów.
Przybysz trzasnął obcasami, zasalutował i zameldował:
- Panie pułkowniku! Porucznik Cydzik z rozkazem od generała Skotnickiego!
Oficer z dystynkcjami pułkownika na pagonach podniósł wzrok znad mapy. Szybkim krokiem podszedł do łącznika i wziął od niego rozkaz. Szybko przebiegł oczami po kartce papieru.
„…przed zmierzchem….frontalny atak… pozostawić jeden szwadron…. resztę wycofać….”
Wycofać? Po frontalnym ataku na niemiecką dywizję zmotoryzowaną nie będzie kogo wycofywać!
Pułkownik Mastalerz otarł czoło z potu i powiedział do łącznika:
- Proszę zameldować generałowi, że wykonam rozkaz.
Łącznik jeszcze raz zasalutował i odszedł.
Pułkownik zmiął rozkaz w dłoni i powoli odwrócił się do swoich oficerów.
Co ma im powiedzieć?
Że właśnie rozkazano im popełnić zbiorowe, widowiskowe samobójstwo?

Wszyscy znamy fałszywy mit o rzekomych szarżach polskiej kawalerii na niemieckie czołgi we wrześniu 1939 roku. Taka sytuacja nigdy nie miała miejsca, jednak w powszechnej świadomości ta bzdura funkcjonuje jako fakt. Do upowszechnienia tego mitu walnie przyczynił się film Andrzeja Wajdy pt. „Lotna”, w którym polscy kawalerzyści tną szablami po lufach czołgów z opłakanymi dla szabel skutkami.
Powtórzę więc jeszcze raz – taka sytuacja nigdy nie miała miejsca! Jest to wytwór nazistowskiej propagandy, skwapliwie przechwycony przez komunistów, którzy po wojnie sięgali po wszelkie środki, by zohydzić II Rzeczpospolitą i jej władze.
Ten mit nie wziął się jednak z niczego – miał swój początek. Narodził się już pierwszego dnia wojny, podczas bitwy pod Krojantami.
Zacznijmy od tego czym była przedwojenna kawaleria. Najprościej rzecz ujmując była to piechota posadzona na konie. Ułani, strzelcy konni oraz szwoleżerowie używali koni jako środka transportu, ale walczyli pieszo. Takie rozwiązanie dawało im bardzo dużą mobilność, zwłaszcza w trudnym terenie i umożliwiało oskrzydlanie przeciwnika. Do typowych szarż kawaleryjskich z użyciem szabli (lance jako broń wycofano jeszcze przed wojną) doszło podczas kampanii wrześniowej zaledwie kilkanaście razy.
1 września 1939 roku oddziały Armii „Pomorze” dowodzonej przez generała Bortnowskiego zajmowały pozycje w tzw. pasie pomorskim – terenie oddzielającym III Rzeszę od Prus Wschodnich. Ich zadaniem była obrona zachodniej granicy państwa oraz niedopuszczenie do połączenia się niemieckich sił operujących z terenu Rzeszy i Prus. Najdalej na północ wysuniętym oddziałem tej armii była Pomorska Brygada Kawalerii wchodząca w skład Grupy Operacyjnej „Czersk” pod dowództwem generała Grzmota – Skotnickiego. 18. Pułk Ułanów Pomorskich wchodzący w skład Brygady zajął stanowiska na południe od Chojnic.

Polska kawaleria we wrześniu 1939 roku.

Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy pierwsze pociski z pancernika „Schleswig-Holstein” padały na polską placówkę na Westerplatte, na Chojnice ruszyły od zachodu oddziały 20. Dywizji Zmotoryzowanej pod dowództwem generała Mauritza von Wiktorina. Mimo olbrzymiej przewagi ogniowej przeciwnika (niemiecka piechota wspierana była ogniem czołgów i samochodów pancernych) Polacy wytrzymali pierwsze uderzenie. Około południa Niemcy ponowili natarcie – tym razem od północy. Sytuacja stała się bardzo groźna – nieprzyjaciel zagroził zajęciem przepraw przez Brdę i odcięciem drogi odwrotu dla jednostek Armii „Pomorze”. Generał Grzmot – Skotnicki wiedział, że musi za wszelką cenę zatrzymać Niemców, choćby na jeden dzień, by umożliwić ewakuację oddziałów za linię Brdy. Napisał rozkaz dla dowódcy 18. Pułku Ułanów Pomorskich pułkownika Kazimierza Mastalerza i pchnął gońca do leśniczówki, w której kwaterował sztab pułku.
Rozkaz nakazywał pułkownikowi Mastalerzowi przeprowadzenie przed zmierzchem ataku na Niemców wszystkimi siłami, po czym pozostawienie jednego szwadronu w styczności z nieprzyjacielem i wycofanie reszty pułku za Brdę.
Kiedy posłaniec od generała Skotnickiego odjechał pułkownik Mastalerz zwołał naradę dowódców szwadronów. Postanowił podzielić pułk na dwie części – dwa szwadrony miały podejść na skraj lasu i ubezpieczać główną grupę uderzeniową złożoną z dwóch szwadronów i dwóch plutonów.
Przysłuchując się wydawanym przez pułkownika rozkazom rotmistrz Wacław Godlewski – adiutant pułku nie wytrzymał i stwierdził, że to oczywiste samobójstwo. Pułkownik Mastalerz spojrzał na niego surowo i odpowiedział zdaniem, które przeszło do historii:
„Nie będzie mnie pan uczył, młody człowieku, jak się wykonuje niewykonalne rozkazy!”.

Pułkownik Kazimierz Mastalerz – dowódca 18. Pułku Ułanów Pomorskich.

Ułani wyruszyli około godziny 17:30. Szli lasami i polami, z dala od dróg i wiosek. Około godziny 19:00 podeszli lasem w pobliże wsi Krojanty. Zwiadowcy, którzy osiągnęli skraj lasu zameldowali pułkownikowi, że na olbrzymiej polanie odpoczywa batalion nieprzyjaciela. Niemieccy żołnierze odłożywszy broń leżeli wyciągnięci na trawie, palili papierosy, jedli i rozmawiali. Był to idealny moment do ataku.
Ułani wyciągnęli szable i ustawili się w szyku bojowym. Wypadli z lasu z okrzykiem „Huraaa!” na kompletnie zaskoczonych Niemców. Zaczęła się rzeź. Niemcy na widok pędzących galopem 250 ułanów kompletnie stracili głowę. Zaledwie kilku z nich zdołało dopaść karabinów i rozpocząć chaotyczny ogień.
Ułani jadą w równym szyku, jak na ćwiczeniach, świst szabel miesza się z okrzykami bojowymi i jękiem rannych Niemców. To, co początkowo wyglądało na samobójstwo zamienia się w spektakularne zwycięstwo.
To pierwsza szarża polskiej kawalerii podczas II Wojny Światowej.
Niestety – polska wiktoria trwa tylko chwilę. Zza zakrętu drogi wyłania się potężna niemiecka kolumna pancerna. W stronę galopujących kawalerzystów odwracają się lufy karabinów maszynowych i działek kalibru 20 mm zamontowanych na samochodach pancernych. Salwa pocisków rozrywa pierwszy szereg kawalerzystów. Ginie pułkownik Mastalerz trafiony serią z karabinu maszynowego. Inna seria zabija prowadzącego szarżę rotmistrza Eugeniusza Świeściaka. Dzielny rotmistrz ginie razem ze swoim koniem. Wśród galopujących ułanów rozrywają się pociski z działek i granatników. Kawalerzyści spadają z koni, innych przygniatają ranne i zabite zwierzęta. Niemcy metodycznie masakrują ich biorąc na cel poszczególnych jeźdźców. Rozpędzeni Polacy mają ograniczoną możliwość manewru.
Masakra trwała niecałe dwie minuty. W tym czasie poległo 25 ułanów, a dwukrotnie więcej zostało rannych. Wtem rozległ się głos trąbki. Kawalerzyści skręcili w lewo i ukryli się za wzgórzem. Na olbrzymiej polanie zostały ciała ludzi i koni.
Tego samego dnia na polu walki zjawili się niemieccy dziennikarze. Żołnierze opowiedzieli im o starciu, co ci szybko przeinaczyli pisząc jakoby Polacy ruszyli z szablami na czołgi.
W ten sposób całkowicie przypadkowa i tragiczna w skutkach konfrontacja polskich kawalerzystów z niemiecką kolumną pancerną zapoczątkowała fałszywy mit o ułanach szarżujących z szablami na czołgi, który to mit pokutuje po dziś dzień.
Zdziesiątkowany pułk wycofał się w okolice Rytla. Tam ułani przegrupowali się, uzupełnili amunicję i otrzymali posiłek. Następnego dnia odwiedził ich generał Grzmot – Skotnicki, który udekorował sztandar pułku orderem Virtuti Militari odpiętym z własnego munduru.
Dwa dni później wycofujący się w stronę Grudziądza pułk został zbombardowany i okrążony. Przestał istnieć 4 września 1939 roku.
Podczas kampanii wrześniowej polska kawaleria przeprowadziła kilkanaście szarż na oddziały niemieckie. Atakowano w ten sposób wrogą kawalerię, piechotę lub tabory. Większość szarż zakończyła się sukcesem. Nigdy nie atakowano w ten sposób czołgów.

Przeczytaj także:
Ostatnia szarża Tatarów
Wrześniowy matrix

Źródło:
Piotr Dziubiński, Szarża pod Krojantami, http://www.1939.pl/bitwy/inne/szarza-pod-krojantami/index.html, Dostęp 14.10.2012.
Bitwa Pod Krojantami, http://pl.wikipedia.org, Dostęp 14.10.2012.
Szarże kawalerii polskiej na niemieckie czołgi, http://pl.wikipedia.org, Dostęp 14.10.2012.
Szarża, która stała się legendą, Dziennik Bałtycki, 12.09.2009.