Żyd, mason, bohater

Był raz Berek, dzielny Żyd
Człek poczciwy, wojak prawy
Nie kwaterką, ni szulerką
Lecz się krwią dorobił sławy

Ten wierszyk znało w okresie zaborów każde polskie dziecko. Kim był jednak wspomniany Berek?
Berek Joselewicz urodził się 17 września 1764 roku w Kretyndze na Litwie. Odebrał staranne wykształcenie, które zasponsorował jego wuj, a następnie został przedstawicielem handlowym majątku księcia Ignacego Massalskiego. Często wysyłany służbowo przez swojego szefa do Francji, Niemiec i Holandii nauczył się szybko języków niemieckiego i francuskiego.
W 1788 roku osiadł w Warszawie, gdzie dorobił się sporego majątku na handlu końmi. Niedługo potem ożenił się i wkrótce na świat przyszło jego dwoje dzieci.
W 1789 roku przebywał w interesach w Paryżu, gdzie był świadkiem Rewolucji Francuskiej i szturmu Bastylii. To wydarzenie zrobiło na nim olbrzymie wrażenie i chyba pośrednio zaważyło na jego dalszym życiu. Kiedy w 1794 roku wybuchła insurekcja kościuszkowska Joselewicz natychmiast zgłosił się do Naczelnika z propozycją utworzenia żydowskiego oddziału kawalerii. Kościuszko wyraził zgodę i Joselewicz wraz ze swoim przyjacielem Józefem Aronowiczem napisali w języku jidisz płomienną mowę do współwyznawców nawołując ich do wstępowania w szeregi polskiego wojska.
„Wierni bracia! Walczmy za Ojczyznę, póki w sobie mieć będziemy kroplę krwi. Gdyby i my się nie doczekali, to dziatki nasze przecież mieszkać będą bezpiecznie i swobodnie, i nie będą się tułały jak dzikie zwierzęta. Kochani Bracia! Obudźcie się jako lwy i lamparty! (…)”.
Na odezwę odpowiedziało około 500 wyznawców religii mojżeszowej. Utworzono z nich Pułk Lekkokonny Starozakonny. Jego żołnierze mieli prawo do noszenia tradycyjnych bród, otrzymywali koszerną żywność i mogli przestrzegać reguł szabasu. Kościuszko mianował Joselewicza dowódcą i podniósł go do rangi pułkownika.

Juliusz Kossak – „Berek Joselewicz”

Na szkolenie żydowskich żołnierzy nie było zbyt dużo czasu. W listopadzie 1794 roku potężna armia rosyjskiego generała Suworowa uderzyła na Warszawę. Mimo braku wyszkolenia żydowscy bojownicy stawili zacięty opór.
Poeta Franciszek Karpiński wspominał, że „sam tylko regiment żydowski nie odstępował nigdy okopów i pilnie czynił swoją powinność”.
Tadeusz Czacki, współtwórca Konstytucji 3 Maja pisał zaś o nich: „nie lękając się śmierci dowiedli, że niebezpieczeństwo nie jest im straszne, a sprawa Ojczyzny miła.”
Po walce Pułk Lekkokonny Starozakonny przestał istnieć. Rosjanie wycięli go niemal w pień, a ranny Berek Joselewicz trafił do niewoli. Potem rosyjscy żołdacy zmasakrowali ludność cywilną, co przeszło do historii jako „rzeź Pragi”.
Po wyzdrowieniu Joselewicz uciekł z niewoli i osiadł we Lwowie. Próbował odnaleźć się w porozbiorowej rzeczywistości i powrócić do handlu końmi. Bez dawnych znajomości słabo mu jednak szło.
W 1797 roku dowiedział się o formowaniu Legionów Polskich we Włoszech. Niewiele myśląc pozamykał swoje sprawy i z kilkoma kolegami ruszył na południe Europy. Generał Jan Henryk Dąbrowski zaproponował mu wstąpienie do I Legii pod dowództwem generała Wielhorskiego.
Brał udział w zdobyciu Gaety, następnie walczył w Toskanii. Potem Polskie Legiony pomaszerowały na północ, gdzie starły się z austriacko-rosyjską armią Suworowa, z którym Joselewicz miał rachunki do wyrównania za Warszawę. Walczył pod Legnano, nad Trebbią i pod Novi, gdzie został ponownie ranny.
Mimo wykazanego męstwa był szykanowany przez towarzyszy broni z powodu żydowskiego pochodzenia. Jego przełożony generał Kniaziewicz tak pisał w liście do Józefa Wybickiego w 1800 roku:
„Berek, co w Polsce był pułkownikiem, co dwie kampanie we Włoszech odprawił, tu przybywszy, tym dobrowolnie starszeństwa odstąpił, którzy tu żadnej kampanii nie odprawili, dlatego jednak prześladować go nie przestają, któremu jednak niczego więcej zarzucić nie można, jak to, że się nieszlachcicem urodził.”
Mimo tego Berek bił się nadal – walczył pod Hohenlinden i Salzburgiem. W 1802 roku opuścił Legiony w związku z pogarszającą się atmosferą wśród żołnierzy i wstąpił do Legionu Hanowerskiego. Bardzo polubił go francuski marszałek Mortier, który często zapraszał go do swojej kwatery. Mniej więcej w tym samym czasie Berek Joselewicz za swoje zasługi dla Francji otrzymał Legię Honorową. W szeregach Legionu Hanowerskiego walczył pod Wertingen, Austerlitz i Jeną.
Wycofany z powrotem do Włoch dowiedział się tam o wkroczeniu Francuzów na dawne tereny Polski i o próbach utworzenia przez nich polskiej armii.
Opuścił bez wiedzy dowództwa Legion Hanowerski i wrócił do Ojczyzny.
W marcu 1807 roku wstępuje do III Legii Dąbrowskiego, gdzie zostaje szefem szwadronu. Walczy w jego szeregach pod Tczewem, Gdańskiem, Dobrym Miastem oraz pod Frydlandem, gdzie jego regiment zdobywa sześć rosyjskich armat. Za ten wyczyn Joselewicz otrzymuje w dniu 8 marca 1808 roku order Virtuti Militari.
Po powstaniu Księstwa Warszawskiego oddział Joselewicza zostaje przemianowany na 5. Pułk Strzelców Konnych. Berek wstępuje do loży masońskiej Bracia Polscy Zjednoczeni, gdzie w uznaniu zasług otrzymuje tytuł brata wyższego stopnia.
W kwietniu 1809 roku wybuchła wojna polsko-austriacka. Wojska austriacke ruszyły na Warszawę, którą zajęły 23 kwietnia.
Na początku maja Berek Joselewicz prowadził zwiad kolumny wojska idącej w kierunku na Osieck. Zatrzymał się w Serokomli, kiedy jeden z jego żołnierzy przyniósł wiadomość, że w pobliskim Kocku stacjonują dwa szwadrony Austriaków. Uderzył na nie ze swoim podjazdem i wyparł z miasteczka, wkrótce jednak Polacy zostali otoczeni przez spory austriacki oddział, który przybył z odsieczą. Berek walczył do końca z kilkukrotnie liczniejszym przeciwnikiem, aż cięty szablą w głowę spadł z konia.

Henryk Pillati – „Śmierć Berka Joselewicza”

Jego śmierć odbiła się dużym echem w Polsce i Francji. We wszystkich gazetach pojawiły się nekrologi i wspomnienia o polsko-żydowsko-francuskim bohaterze.
Pochowano go niedaleko miejsca gdzie zginął. Na grobie usypano kopiec, na szczycie którego umieszczono głaz z napisem:
„Berek Joselewicz – Józef Berkoowel Berkiewicz ur. w Kretyndze na Litwie w 1760 r. Pułkownik Wojsk Polskich, szef szwadronu 5-go Pułku Strzelców Konnych Wielkiego Księstwa Warszawskiego, kawaler krzyżów Legii Honorowej i Virtuti Militari. Zginął w bitwie pod Kockiem 1809 roku. Tu pochowany. Nie szacherką, nie kwaterką, lecz on krwią dorobił sławy. W stuletnią rocznicę zgonu. 1909″.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku imieniem Berka Joselewicza nazwano liczne ulice i place w wielu miastach. Kilka z nich przetrwało do dzisiaj.
W 1935 roku pobrano część ziemi z kopca Berka Joselewicza i przeniesiono na kopiec marszałka Piłsudskiego, chcąc w ten sposób podkreślić jego przyjazną postawę wobec Żydów.
W zeszłym roku, w 200. rocznicę śmierci Poczta Polska wraz z pocztą Izraela wydały wspólny znaczek z podobizną pułkownika Joselewicza.

Syn Berka Józef Berkowicz poszedł w ślady swojego ojca. Jako porucznik wziął udział w wyprawie Napoleona na Rosję w 1812 roku, gdzie został 16-krotnie ranny. Za męstwo na polu walki otrzymał Legię Honorową ze Złotym Krzyżem. Razem ze swoim synem Leonem wziął udział w Powstaniu Listopadowym, gdzie podobnie jak jego ojciec zorganizował oddział żydowskiej kawalerii. Po upadku powstania wyemigrował do Wielkiej Brytanii. Zmarł w 1846 roku w Liverpoolu.

Źródła:

Maciej Kowalczyk, Berek Joselewicz, http://napoleon.org.pl, Dostęp 22.04.2010.
200. rocznica śmierci Berka Joselewicza, http://lubartow24.pl Dostęp 22.04.2010.
Jan Zbigniew Pachoński, Berek Joselewicz, http://www.kresy.pl, Dostęp 22.04.2010.