Życiorys wyryty na drzwiach

Stefan Jasieński urodził się w kwietniu 1914 roku w Wilnie. Niedługo potem cała rodzina przeniosła się do Nakła nad Notecią, gdzie jego ojciec został dyrektorem miejscowej cukrowni. Po kilku dalszych latach rodzina przeprowadziła się do Warszawy, gdzie Stefan ukończył Gimnazjum Zgromadzenia oo. Marianów i rozpoczął studia na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. Na studiach wstąpił do organizacji akademickiej „Arkonia”.Wybuch wojny nie pozwolił mu dokończyć studiów i obronić dyplomu. Zmobilizowany w sierpniu 1939 roku walczył w kampanii wrześniowej w szeregach Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej. Po klęsce kampanii, by uniknąć niewoli przedostał się przez Węgry do Francji. Tam, w obozie Coetquidan (zwanym przez polskich żołnierzy „koczkodanem”) wstąpił do 10. Brygady Kawalerii Pancernej sformowanej przez generała Stanisława Maczka. W czerwcu 1940 roku brygada, mimo ogromnych braków sprzętowych (Francuzi nie kwapili się z dostarczaniem czołgów, nawet po tym, jak zostali zaatakowani przez Niemców) wzięła udział w działaniach opóźniających w Szampanii. W trakcie walk żołnierze musieli często porzucać bezużyteczne czołgi i samochody – Francuzi nie zapewnili dostaw benzyny. 18 czerwca pod miejscowością Moloy generał Maczek rozformował brygadę, podzielił żołnierzy na małe grupy i rozkazał na własną rękę przedzierać się na południe Francji, a następnie do Wielkiej Brytanii. Pod koniec czerwca 1940 roku Stefan Jasieński znalazł się na Wyspach.
Jego brygada została włączona w skład 1. Dywizji Pancernej, która w tamtym czasie stacjonowała w Szkocji i broniła przed spodziewaną inwazją pasa wybrzeża między Edynburgiem, a Aberdeen. Pod koniec 1941 roku otrzymał promocję oficerską, a w maju roku następnego zgłosił się na ochotnika na kurs Cichociemnych. Szkolenie było niezwykle intensywne. Każdy dzień kandydaci na Cichociemnych rozpoczynali 10-kilometrowym biegiem przełajowym. Kursów, które musieli zaliczyć było bez liku – strzelniczy, minerski, terenoznawczy, dywersji i sabotażu, propagandy, wywiadu, łączności… Najtrudniejsze z nich odbywały się między innymi w Largo House (kursy zaprawowy i spadochronowy), Inverlochy Castle (kurs survivalowy) oraz w Ringway koło Manchesteru (skoki z samolotów). W wolne od szkolenia dni Stefan wraz z kolegami często chodził na wyścigi chartów, gdzie zazwyczaj spłukiwali się do cna. Pewnego dnia przehulali w pubie niemal cały żołd, a mimo to postanowili pójść na wyścigi. Zrobili zrzutkę i dla hecy postawili całą zebraną kasę, której nie zdążyli przepić na najmarniejszego i najchudszego charta, który startował z numerem 4. Ku ich zdziwieniu i radości psi chuderlak dobiegł do mety jako pierwszy. Chłopaki zgarnęli ponad 40 funtów wygranej, co było wówczas niemalże fortuną.
W nocy z 13 na 14 marca 1943 roku z podlondyńskiego lotniska Tempsford startowało do Polski pięć Halifaxów. Na pokładzie każdego z nich znajdowało się czterech Cichociemnych. W drugim Halifaxie dowodzonym przez kapitana pilota Mieczysława Kuźmickiego był porucznik Stefan Jasieński ps. „Alfa”. Po kilku godzinach lotu, w okolicach Częstochowy kapitan Kuźmicki dał sygnał do skoku.
Po aklimatyzacji w Warszawie Oddział II Komendy Głównej AK wysłał Stefana Jasieńskiego na Wileńszczyznę, gdzie do jego zadań należało gromadzenie danych wywiadowczych na temat ruchów wojsk niemieckich na froncie wschodnim.

Porucznik Stefan Jasieński ps "Alfa", "Urban". fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

 

Jesienią 1943 roku struktury AK na Wileńszczyźnie zostały znacznie uszczuplone przez falę aresztowań, która przetoczyła się na tamtym terenie. Dowództwo zdecydowało się odwołać stamtąd niezwykle wartościowego oficera i przerzucić go w okolice Oświęcimia. Jego nowym zadaniem było rozpoznanie terenu wokół obozu koncentracyjnego, nawiązanie kontaktu z organizacją wojskową działającą na terenie KL Auschwitz oraz ocena możliwości ataku na obóz.
Posługując się pseudonimem „Urban” Jasieński nawiązał kontakt z ludźmi z przeróżnych ugrupowań (AK, BCh, PPS), które działały na terenie oświęcimskim. Przede wszystkim jednak udało mu się nawiązać kontakt z obozowym ruchem oporu oraz nielicznymi uciekinierami z obozu. Dzięki wymianie grypsów uzyskał dokładne informacje na temat dyslokacji sił niemieckich, zasad strzeżenia obozu i stanu kompanii wartowniczych. Stało się też jasne, że atak na obóz jest niemożliwy – wobec przewagi Niemców partyzanci byli bezradni. Mimo tego na polecenie dowództwa Śląskiego Okręgu AK Stefan Jasieński przygotował plan ataku na obóz. Miał on być wykorzystany, gdyby Niemcy zdecydowali się na likwidację obozu i wymordowanie tysięcy zgromadzonych w nim wieźniów.
W nocy 28 września 1944 roku jeden z partyzantów ostrzegł przebywającego na kwaterze „Urbana” o planowanej przez Niemców obławie. Razem wyszli na dwór i ruszyli piechotą w stronę lasu. Kiedy przechodzili niewielkim wąwozem natrafili na niemiecki patrol. Zaczęli uciekać w kierunku lasu. Niemcy otworzyli ogień. Partyzantowi udało się uciec i ukryć w gęstwinie. W momencie kiedy dobiegał do skraju lasu usłyszał krótki krzyk – zapewne wtedy Niemcy trafili „Urbana”. Następnego dnia, kiedy partyzant wrócił w to miejsce zauważył ślady krwi ciągnące się na odcinku około 200 metrów.
Tu historia urywa się na ponad 20 lat. Przez tak długi okres czasu nie wiadomo było, co się stało ze Stefanem Jasieńskim. Został schwytany przez Niemców – to pewne. Ale co z nim zrobili? Osadzili w KL Auschwitz? A może przewieźli go do Krakowa, do siedziby Gestapo? A może po prostu zastrzelili i zakopali gdzieś w lesie? Na te pytania nie było odpowiedzi. Nie było go wśród więźniów wyzwolonych z obozu w styczniu 1945 roku przez Armię Czerwoną, nie odnalazł się w żadnym innym obozie, do którego Niemcy ewakuowali większość więźniów. Kamień w wodę.
W 1965 roku teren obozu w Oświęcimiu zwiedzał były więzień Karol Świętorzecki. Podczas wizyty w Bloku Śmierci, na drzwiach jednej z cel dojrzał znajomy znak – symbol studenckiej organizacji „Arkonia”, do której sam niegdyś należał. Przyglądając się bliżej wspomnianym drzwiom odkrył inne rysunki wyryte w drewnie, które, jak się później okazało, przedstawiały koleje życia Stefana Jasieńskiego – herb Jasieńskich „Dołęga”, otwarta księga, pióro i ołówek (studia na Politechnice Warszawskiej), motocykl i czołg (służba w oddziałach pancernych w Polsce, Francji i Szkocji), szkolenie Cichociemnych w Szkocji (sylwetka charta z numerem 4), przerzut do kraju (znak Cichociemnych, bombowiec Halifax, skoczek ze spadochronem) oraz kielich ze słabo widoczną datą 1 stycznia 1945 roku (prawdopodobnie w ten sposób chciał symbolicznie powitać Nowy Rok).
Na podstawie tych rysunków możliwe stało się odtworzenie ostatnich miesięcy życia Cichociemnego „Urbana”. Schwytany przez Niemców został osadzony w bloku szpitalnym KL Auschwitz, a następnie wysłany do Bloku Śmierci (bloku nr 11) do celi nr 21, na drzwiach której wyrył ten wyjątkowy życiorys.

Herb rodziny Jasieńskich "Dołęga" wyryty na drzwiach celi nr 21 w Bloku Śmierci.

Książka i ekierki - symbole nauki na Politechnice Warszawskiej

Czołg i motocykl - symbole służby w wojskach pancernych.

Chart z numerem 4 - wspomnienie ze szkolenia w Szkocji.

Znak Cichociemnych - orzeł spadający na wroga

Bombowiec Halifax i skoczek ze spadochronem.

Ogólny widok drzwi celi nr 21.

Cela nr 21 w Bloku Śmierci.

Stefan Jasieński zmarł w Bloku Śmierci na krótko przed wyzwoleniem obozu.
W 2000 roku w miejscu, gdzie został schwytany przez Niemców stanęła poświęcona mu tablica pamiątkowa ufundowana przez Fundację Byłych Żołnierzy Jednostek Specjalnych GROM.
Szkoci także pamiętają o polskim Cichociemnym. W 2005 roku podczas wizyty w Oświęcimiu przewodniczący szkockiego parlamentu George Reid złożył kwiaty pod Ścianą Straceń na terenie byłego obozu koncentracyjnego i wspomniał w przemówieniu o Stefanie Jasieńskim, który lata 1940-1943 spędził w Szkocji. Przypomniał przytoczoną powyżej historię o wyścigach chartów oraz to, że w trakcie pobytu w Szkocji Stefan Jasieński sprezentował proporzec polskiej armii Królowej Matce na Zamku Glamis.

Chciałbym serdecznie podziękować Panu Pawłowi Sawickiemu z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu za pomoc w uzyskaniu zdjęć drzwi celi nr 21 w Bloku Śmierci.

Źródła:

Adam Cyra, Spadochroniarz „Urban”. Ppor. Stefan Jasieński 1914-1945, Oświęcim 2005
Stefan Jasieński, http://www.pz3.edu.pl Dostęp 9.03.2010