Wilczyca z Buchenwaldu
Obóz w Buchenwaldzie, maj 1941 roku.
Dziesięciu rozebranych do naga więźniów stało przed budynkiem komendantury obozu. Kilka metrów przed nimi stał esesman trzymający na smyczy wyrywającego się owczarka. Pomiędzy więźniami powoli chodziła piękna kobieta w eleganckim mundurze. Z uwagą przyglądała się tatuażom pokrywającym ciała mężczyzn.
- Du, du und du. Komm! – końcem szpicruty dotknęła pleców trzech z nich. Wyszła przed szereg i skierowała się w stronę obozowego szpitala.
Trzech więźniów popatrzyło na siebie niepewnie.
- Los! – wrzasnął esesman z psem.
Trzej mężczyźni poszli w ślad za kobietą.
Holocaust stworzył najgorsze ludzkie monstra, jakie chodziły po tej planecie. Rzeczywistość dorównała najbardziej przerażającym horrorom. Jednak takiej postaci nie wymyśliłby nawet mistrz gatunku Stephen King.
Zdjęcie jest trochę zamazane i wyblakłe. Patrzy się z niego ładna, uśmiechnięta dziewczyna o sumpatycznej twarzy. Trudno uwierzyć, że to prawdopodobnie najgorsza zbrodniarka Holocaustu, bestia w ludzkiej skórze.
Ilse Kohler urodziła się w 1906 roku w Dreźnie w porządnej robotniczej rodzinie. Była ulubioną córką rodziców. Ładna, bardzo grzeczna i uczynna była oczkiem w głowie całej rodziny. Po skończeniu szkoły podstawowej w wieku piętnastu lat zaczęła pracować w fabryce papierosów. W domu nigdy się nie przelewało, więc Ilse całą pensję oddawała matce.
Po około dwóch latach odeszła z fabryki i rozpoczęła pracę w lokalnej księgarni. Jej właścicielem był podstarzały zwolennik rosnącej w siłę partii nazistowskiej, który wodził za młodą Ilse lubieżnym wzrokiem.
Nie tylko on. Księgarnię często odwiedzali młodzieńcy z NSDAP. Większość z nich była znacznie bardziej zainteresowana piękną sprzedawczynią, niż dziełami narodowosocjalistycznych autorów.
Ilse podobało się zainteresowanie, jakie wzbudzała u młodych, blondwłosych nazistów. Pod ich wpływem w ciągu kilku lat przeistoczyła się z sympatycznej, skromnej dziewczyny w wyzywającego wampa zafascynowanego narodowym socjalizmem.
Młoda, emanująca seksem nazistka szybko zwróciła na siebie uwagę wyżej postawionych funkcjonariuszy partii i otrzymała ofertę pracy jako sekretarka w ich siedzibie głównej. W 1932 roku wstąpiła w szeregi NSDAP. W lipcu roku następnego, po delegalizacji lub samorozwiązaniu innych partii politycznych naziści uzyskali całkowitą władzę w Niemczech.
W 1935 roku na Ilse zwrócił uwagę sam Heinrich Himmler – numer 2 w Rzeszy. Przedstawił ją swojemu najbliższemu współpracownikowi Karlowi Kochowi i zasugerował mu, że powinien zacząć się z nią spotykać.
Koch był fanatycznym, bezkompromisowym nazistą, który swoją zbrodniczą karierę rozpoczął kilka lat wcześniej. Wstąpił do SS w 1931 roku, a trzy lata później rozpoczął służbę w obozach koncentracyjnych, gdzie zasłynął z okrucieństwa. W 1935 roku został kierownikiem więzienia w Berlinie, a rok później komendantem obozu w Sachsenhausen.
Esesmanowi nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Natychmiast zainteresował się trzydziestoletnią Ilse i wkrótce zaproponował jej małżeństwo. Zgodziła się od razu.
Związek z wysokiej rangi nazistą był dla niewykształconej dziewczyny olbrzymim awansem społecznym.
1 sierpnia 1937 roku Karl Otto Koch został mianowany komendantem nowopowstałego obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie i awansowany do stopnia SS-Standartenfuhrera (pułkownika).
Małżonkowie zamieszkali w willi na terenie obozu. Ilse Koch objęła funkcję SS-Aufseherin – nadzorczyni strażniczek. Bardzo przejęła się swoją nową rolą. Jej zbrodnie wkrótce przeraziły nawet esesmanów.
Na początku pobytu w Buchenwaldzie przechadzała się sporadycznie po obozie każąc więźniom zwracać się do siebie per „wielmożna pani”. Prawdopodobnie w ten sposób rekompensowała sobie kompleksy związane z jej robotniczym pochodzeniem. Karl jako komendant zarabiał bardzo dobrze, a jego żona zaczęła prowadzić wyjątkowo wystawny tryb życia.
Podczas kiedy kilka metrów dalej więźniowie umierali z głodu, Ilse kąpała się w hiszpańskim szampanie. Bardzo dbała o swój wygląd. Podczas jednego ze spacerów po obozie zwróciła uwagę na tatuaże pokrywające ciała niektórych więźniów. Do głowy przyszedł jej makabryczny pomysł.
Kazała ustawić w szeregu nagich więźniów z intrygującymi tatuażami. Wybrała kilku z nich i zaprowadziła do więziennego szpitala, gdzie zostali zabici zastrzykami fenolu w serce. Z ich skór zrobiła abażury do lamp. Efekt bardzo przypadł jej do gustu i wkrótce selekcja żywych materiałów do przerażających wyrobów dekoracyjnych stała się jej największym hobby. W Buchenwaldzie powstała manufaktura produkująca całą gamę przedmiotów z ludzkich szczątków. Z ludzkiej skóry wytwarzano rekawiczki, oprawki książek, pokrowce na noże i damskie torebki. Większość z nich przeznaczano na prezenty dla najwyższych rangą dostojników Rzeszy. Najciekawsze przedmioty, ozdobione tatuażami Ilse zachowywała dla siebie. Nosiła rękawiczki wykonane z ludzkiej skóry, torebkę zrobioną z tego samego materiału, wraz z całą rodziną jadała posiłki przy stole ozdobionym wypreparowanymi głowami więźniów pomniejszonymi do rozmiarów pięści, a włączniki światła w jej willi wykonane były z ludzkich kciuków.
To brzmi jak streszczenie horroru, jednak to prawda…
Więźniowie nadali jej wiele przydomków. Była znana jako „Ilsa – Abażur”, „Komandorowa”, „Suka z Buchenwaldu”, a także „Wilczyca”.
Jej żądza krwi dorównywała perwersyjnym nawykom seksualnym. Ilse notorycznie zdradzała Karla z męskim personelem obozu. Urządzała orgie, podczas których kopulowała z kilkunastoma mężczyznami naraz. Kiedy do Buchenwaldu przyjeżdżał nowy transport ofiar Ilse stała w bramie rozebrana do naga i onanizowała się publicznie wykrzykując perwersyjne uwagi w stronę więźniów. Każdy, który ośmielił się na nią spojrzeć był natychmiast zabijany. Te zboczone praktyki doprowadziły do faktycznego rozkładu jej małżeństwa (Karl nie pozostawał jej dłużny – sam uczestniczył w esesmańskich orgiach i podczas jednej z nich nabawił się syfilisu) i nastawiły do niej wrogo personel obozu w Buchenwaldzie.
Ilse nic sobie z tego nie robiła.
We wrześniu 1941 roku Karl został mianowany komendantem obozu w Majdanku. Pojechał tam sam, a Ilse została w Buchenwaldzie z dziećmi – Artwinem i Giselą. Najmłodsza córka Gudrun zmarła w wieku dwóch miesięcy na skutek nieprawidłowego odżywiania.
Zmuszała więźniów do brutalnych gwałtów na współwięźniarkach i sama brała w nich aktywny udział. Za te seksualne ekscesy była wielokrotnie dyscyplinowana przez esesmanów.
Oprócz zabijania i seksu miała jeszcze jedną pasję – jazdę konną. Często galopowała przez obóz tratując i biczując przypadkowych więźniów. Specjalnie dla niej w Buchenwaldzie powstała olbrzymia hala do konnej jazdy, której budowa pochłonęła życie kilkudziesięciu ludzi.
W końcu nawet esesmani stracili cierpliwość dla Wilczycy. W sierpniu 1943 roku Ilse i Karl zostali aresztowani w Weimarze pod zarzutem malwersacji finansowych.
Oskarżenie dotyczyło przywłaszczenia sobie pieniędzy i precjozów skonfiskowanych więźniom, w czym specjalizował się Karl. Często sam wyrywał zamordowanym więźniom złote zęby.
W III Rzeszy okradanie państwa było najgorszą zbrodnią z możliwych. Małżeństwu groził pluton egzekucyjny, jednak z braku dowodów uniewinniono ich.
Rok później Karl został ponownie aresztowany przez Gestapo. Zarzucono mu malwersacje, nadużycia władzy, fałszerstwa i okrucieństwo, które szokowało nawet esesmanów. Został rozstrzelany 5 kwietnia 1945 roku, na tydzień przed wyzwoleniem obozu przez Amerykanów.
Ilse i Karl, bezlitośni dla więźniów, wielkim sentymentem darzyli zwierzęta. W Buchenwaldzie powstało mini-zoo, którym opiekowali się Kochowie. Na terenie obozu rozmieszczono duże klatki, w których umieszczono po jednym niedźwiedziu i jednym orle. Codziennie do każdej klatki wrzucano więźnia. Ginął on natychmiast rozszarpany przez niedźwiedzia, a jego resztkami karmił się orzeł.
W kwietniu 1945 roku obóz w Buchenwaldzie został wyzwolony przez amerykańską 3. Armię. Ilse zdołała uciec tuż przez wkroczeniem Amerykanów, ale pod koniec czerwca została aresztowana w Ludwigsburgu. Dwa lata później stanęła przed amerykańskim trybunałem wojskowym w procesie załogi Buchenwaldu.
Podczas procesu odegrała komedię – udawała atak epilepsji, zachowywała się jak wariatka lub tępo patrzyła przed siebie.
Ogrom jej zbrodni wystarczyłby na kilkudziesięciokrotną karę śmierci, jednak usłyszała wyrok dożywotniego więzienia. Amerykanie wypuścili ją po zaledwie… czterech latach.
Podczas pobytu w więzieniu urodziła czwarte dziecko – syna Uwe. Nigdy nie ujawniła kto jest jego ojcem.
Długo nie cieszyła się wolnością. Kilka miesięcy później dopadł ją niemiecki wymiar sprawiedliwości. W styczniu 1951 roku po raz drugi usłyszała wyrok skazujący ją na dożywocie.
Przez następne lata bezskutecznie walczyła o ułaskawienie i pozwolenie na zobaczenie syna.
Uwego zabrano jej tuż po urodzeniu i przekazano rodzinie zastępczej.
Powiesiła się na prześcieradle w swojej celi w więzieniu dla kobiet w Aichach 2 września 1967 roku.
Przeczytaj także:
Polowanie na „Kobyłę”
Źródło:
Aneta Wawrzyńczak, Lubiła orgie i torebki z ludzkiej skóry, Wirtualna Polska, 23.07.2010
Katarzyna Pawlak, Piekne bestie, http://facet.dlastudenta.pl, Dostęp 28.06.2011
Angela Mesna, Ilse Koch – The Bitch of Buchenwald, http://www.history.ucsb.edu, Dostęp 28.06.2011
Ewelina Karpińska-Morek, Nazistowskie zbrodniarki wojenne: Jak stały się bestiami?, http://fakty.interia.pl, Dostęp 28.06.2011