Karabin „Ur”

W powszechnej świadomości kampania wrześniowa 1939 roku była grą do jednej bramki. Do dzisiaj na Zachodzie słychać głosy, że polscy ułani szarżowali z szablami na czołgi (taki przypadek NIGDY nie miał miejsca) i tym podobne bzdury. Przewaga liczebna i technologiczna Niemców oczywiście nie podlega dyskusji, ale rzadko wspomina się, że i na wyposażeniu polskiej armii była broń, której skuteczność nie miała sobie równych i która zadała Niemcom bolesne straty. Taką bronią był karabin przeciwpancerny „Ur”.
W odpowiedzi na szybki rozwój niemieckiej i rosyjskiej broni pancernej polski Sztab Generalny podjął decyzję o stworzeniu nowego rodzaju rusznicy przeciwczołgowej. Prace ruszyły w 1931 roku i zostały objęte scisłą tajemnicą. Po niezliczonych próbach i eksperymentach zespół pod kierownictwem młodego absolwenta Politechniki Warszawskiej Józefa Maroszka przedstawił w 1935 roku nowy model karabinu przeciwpancernego. Rezultaty testów przeprowadzonych na poligonie w Brześciu nad Bugiem wprawiły obecnych w osłupienie. Okazało się, że nowa broń z łatwością radzi sobie z pancerzem o grubości 15mm i to z odległości 300 metrów! Na dystansie 100m pocisk przebijał pancerze o grubości do 40mm, czyli był w stanie zniszczyć każdy ówczesnie używany czołg. Tajemnica tej imponującej przebijalności tkwiła w niezwykle długiej (120cm) lufie karabinu i bardzo dużym ładunku prochowym naboju, które nadawały pociskowi olbrzymią prędkość wylotową. Sam pocisk bardzo przypominał zwykłe pociski karabinowe kalibru 7.92mm, z tą różnicą, że był osadzony na szczycie bardzo dużej łuski. Opuszczał lufę z prędkością 1300m/s i trafiając w pancerz czołgu wybijał w nim „korek” o średnicy 2cm. Ten „korek” rozpryskiwał się wewnątrz czołgu raniąc i zabijając załogę.
Oprócz znakomitej skuteczności karabin przeciwpancerny wz.35 posiadał inne ważne zalety. Był bardzo lekki jak na broń tego rodzaju – razem z czteronabojowym magazynkiem i dwunożną podpórką ważył mniej niż 9 kilogramów. Dzięki hamulcowi umieszczonemu na końcu lufy miał niewielki odrzut, podczas gdy jego brytyjskie i niemieckie odpowiedniki często łamały strzelcom obojczyki. Był wreszcie bardzo prosty w obsłudze – na przeszkolenie żołnierza wystarczało od kilku do kilkunastu minut.

Bez wątpienia był to najlepszy karabin przeciwpancerny ówczesnego świata.
Dystrybucja tej broni do jednostek piechoty została okryta najściślejszą tajemnicą. W fazie produkcji celowo rozpuszczono plotkę, że ta broń jest przeznaczona na eksport do Urugwaju. Stąd jej potoczna nazwa – „Ur”. Karabiny dostarczano w drewnianych skrzyniach z napisami „Nie otwierać! Sprzęt mierniczy”. Wolno je było otworzyć tylko na rozkaz Ministra Obrony Narodowej.
Taki rozkaz nadszedł w lipcu 1939 roku. Minister polecił przeszkolić żołnierzy i oficerów w obsłudze tej broni.
Po wojnie słychać było głosy niektórych historyków, że tajemnica, jaką okryty był karabin „Ur” była błędem. Że wskutek niej broń nie dotarła przed 1 września do wielu jednostek i zabrakło czasu, by przeszkolić żołnierzy.
To bzdura. W kampanii wrześniowej wzięło udział około 3500 sztuk nowej broni, czyli niemal wszystkie wyprodukowane egzemplarze. A przeszkolenie żołnierza w jej obsłudze zajmowało dosłownie kilka minut. Jedynym niedociągnięciem ze strony Sztabu Generalnego był brak koncepcji maksymalnego wykorzystania tych karabinów na polu walki. Na to jednak nie było już czasu.
Utajnienie faktu posiadania tej broni spowodowało, że karabin „Ur” był kompletnym zaskoczeniem dla Niemców, którzy nie spodziewali się takich strat w broni pancernej. Jej skuteczność była porażająca. Podczas obrony Wizny w dniach 7-10 września 1939 roku polscy żołnierze mając do dyspozycji zaledwie dwa „Ury” z dwudziestoma sztukami amunicji zniszczyli kilkanaście czołgów dywizji Guderiana.
Podczas kampanii wrześniowej Niemcy zdobyli około 900 sztuk tych karabinów. Będąc pod wrażeniem ich skuteczności przemianowali je na Panzerbusche 35 (polnisch) – w skrócie PzB 35(p) i włączyli do swojego arsenału. Około 600 karabinów „Ur” przekazano Włochom, a pozostałe trafiły do wyposażenia Afrika Korps, jednostek powietrzno-desantowych i Waffen SS.
Żołnierze generała Andersa walczący we Włoszech ze zdumieniem znajdowali w zniszczonych nieprzyjacielskich stanowiskach polskie karabiny.
W 1940 roku karabin „Ur” rozebrany na części został przemycony na Węgry przez Krystynę Skarbek. Alianci nie zdołali jednak z niego skorzystać, ponieważ cała dokumentacja dotycząca jego produkcji została zniszczona tuż przed wojną, a skopiowanie go metodą odwrotnej inżynierii zajęłoby zbyt dużo czasu.
Po wojnie ocalałe egzemplarze „Ura” były używane w różnych konfliktach zbrojnych. Egipska armia używała ich jeszcze w 1973 roku, kiedy podczas wojny Jom Kippur polskie „Ury” wykorzystano do zniszczenia izraelskich czołgów na półwyspie Synaj.

Swego czasu oprowadzałem po Manhattanie grupę kolegów mojego Ojca – oficerów z Wojskowej Akademii Technicznej, którzy po drodze na jakąś konferencję w San Antonio zatrzymali się u nas w Nowym Jorku. Byli to eksperci zajmujący się tworzeniem nowych rodzajów broni przeciwpancernej. Z wdzięczności za pokazanie im Nowego Jorku nafaszerowali mi czachę wiedzą ze swojej specyficznej dziedziny. Pewne zainteresowanie tym rodzajem broni zostało mi jak widać do dzisiaj…
Inny z kolegów Ojca, którego gościliśmy w Stanach opowiedział mi prześmieszną historię.
Kiedyś pracując w siedzibie ONZ w Genewie znalazł się w składzie jakiejś komisji, której celem było wprowadzenie zakazu stosowania pocisków przeciwpancernych z rdzeniem uranowym. Bo to nieekologiczne, niehumanitarne itp. Jakimś cudem w tej komisji znalazła się także babka z sekcji ochrony środowiska, czy z opieki zdrowotnej… – w każdym razie z zupełnie innej parafii. Babka postanowiła zaznaczyć swój udział w obradach wyrażając opinię, że przecież „…kiedy taki pocisk uderzy w czołg, to ci biedni żołnierze w środku NAWDYCHAJĄ SIĘ oparów uranu i będą mieli potem kłopoty ze zdrowiem!”. Kiedy pozostali członkowie komisji przestali się śmiać, ktoś jej litościwie wytłumaczył, że w takim przypadku ci „biedni żołnierze” już nigdy niczego się nie nawdychają…

Źródła:

Karabin przeciwpancerny Ur, http://www.wpk.p.lodz.pl Dostęp 18.04.2010
Karabin przeciwpancerny wz.1935, http://www.weu1918-1939.pl Dostęp 18.04.2010