Przyjaciółka Cichociemnych

W miejscowości Cavendish w południowo-wschodniej Anglii znajduje się cmentarz, na którym można znaleźć sporo polskich grobów. Niby nic w tym dziwnego – groby rodaków znajdziemy przecież na wielu cmentarzach na całym świecie. Tutaj jednak jest ich aż trzydzieści jeden, ułożonych w sześciu rzędach. Są podniszczone, zapomniane. Widać, że nikt od dawna się nimi nie opiekował. Skąd one się tu wzięły?

To groby ludzi zapomnianych, uchodźców, byłych więźniów obozów koncentracyjnych i kombatantów, którzy nie mieli dokąd wracać. Byli jak liście porwane przez wojenną zawieruchę i rzucone na obczyznę. Ich losem nikt się nie przejmował.
Nikt, z wyjątkiem jednej osoby…
Sue Ryder urodziła się w 1923 roku w Leeds w hrabstwie Yorkshire w zamożnej ziemiańskiej rodzinie. Gdy skończyła 10 lat rodzice postanowili wysłać ją do Beneden School – ekskluzywnej szkoły dla dziewcząt. Kiedy wybuchła wojna, wbrew woli rodziców przerwała nauke i wstąpiła (sfałszowawszy wcześniej metrykę) do First Aid Nursing Yeomanry – pielęgniarskiej służby dla kobiet. Krótko potem, w 1940 roku mimo młodego wieku przydzielono ją do nowopowstałej polskiej sekcji Special Operations Executive (Wydziału Operacji Specjalnych) odpowiedzialnej za koordynację działań dywersyjnych w okupowanej Polsce. Tam Sue poznała Cichociemnych. Jej zadaniem była opieka nad nimi w ostatniej fazie szkolenia, kiedy w Audley End pod Londynem przyswajali sobie nowe tożsamości, uczyli się realiów życia w okupowanej Polsce i przede wszystkim – czekali na rozkaz wylotu do kraju. Te ostatnie dni przed skokiem były dla wielu z nich najtrudniejsze – mieli przecież lecieć w nieznane, na niemal samobójczą misję. Sue zapewniała im wsparcie duchowe w tych najtrudniejszych chwilach, przygotowywała posiłki, organizowała czas wolny, aż wreszcie osobiście odwoziła na lotnisko, gdzie wsiadali na pokłady Liberatorów. Oni zaś starali się jej odwdzięczyć jak potrafili. Na przykład dzieląc się umiejętnościami nabytymi podczas szkolenia.
Jeden z Cichociemnych wspominał po wojnie jak podczas oczekiwania na przerzut do kraju uczył Sue Ryder strzelania do puszek po konserwach.
Polscy spadochroniarze, ich poświęcenie i patriotyzm wywarły na młodej Angielce kolosalne wrażenie. Sama wspominała, że praca z Cichociemnymi zdecydowała o jej przyszłości i na zawsze duchowo związała ją z Polską.
Po wojnie często mówiła o sobie jako o „Polce z wyboru”.
W 1943 roku została przeniesiona do Tunezji, a następnie do Włoch. Kiedy w sierpniu następnego roku w Warszawie wybuchło Powstanie Sue znajdowała się na lotnisku w Brindisi, gdzie stacjonowały bombowce 138. Dywizjonu RAF-u latające z zaopatrzeniem dla walczącego miasta. Sue Ryder była jedną z osób odpowiedzialnych za logistykę tych operacji. Często sama brała udział w załadunku broni, amunicji i leków do zasobników, które później trafiały do powstańców.
Latem 1945 roku jako pielęgniarka działająca w ramach jednej z ONZ-owskich agencji trafiła do zrujnowanej Warszawy. Potem z grupą wolontariuszy jeździła po całej Europie odwiedzając szpitale i obozy dla uchodźców. Często wstawiała się także za kolaborantami skazanymi przez alianckie sądy na śmierć. Doprowadziła do apelacji i złagodzenia kilkudziesięciu wyroków.
Na początku lat 50-tych ONZ-owskie agencje wycofały się z Europy, ale to nie ostudziło zapału Sue. W 1953 roku założyła Fundację, która w jej zamierzeniu miała stać się „żywym pomnikiem zapomnianych aliantów”. Czyli polskich Cichociemnych. Siedzibą Fundacji Sue Ryder stał się jej rodzinny dom w Cavendish. Tam przyjmowała i zapewniała opiekę ludziom, którym odmawiano jej wszędzie indziej – przede wszystkim kombatantom, inwalidom wojennym i byłym więźniom obozów koncentracyjnych.
Fundacja szybko poszerzyła swoją działalność i zaczęła nieść pomoc chorym i bezdomnym na całym świecie.
Istnieje ona do dzisiaj pod nazwą Sue Ryder Care i działa w wielu krajach na całym świecie. Rocznie wydaje na swoją działalność kilkadziesiąt milionów funtów. Fundusze pochodzą głównie z sieci charity shopów, których na Wyspach jest około 400.

Jeden ze sklepów Sue Ryder Care przy Holburn Street w Aberdeen. Mijam go codziennie w drodze do pracy.

W 1959 roku poślubiła Leonarda Cheshire, słynnego bohatera wojennego, kawalera Krzyża Wiktorii – najwyższego brytyjskiego odznaczenia wojennego, odpowiednika naszego Virtuti Militari. Leonard w czasie wojny był pilotem bombowców. Odbył ponad sto misji bojowych. Był m.in. dowódcą słynnego 617. Dywizjonu Bombowego „Dambusters”.
W maju 1943 piloci tego dywizjonu przeprowadzili atak na zapory wodne w Zagłębiu Ruhry stosując specjalnie w tym celu zaprojektowane „bomby skaczące”. Podczas nalotu zastosowano pionierską metodę namierzania celu za pomocą zestawu kilku reflektorów, których snopy krzyżowały się na właściwym pułapie. Ten atak 617. Dywizjonu uznaje się powszechnie za pierwowzór współczesnych „chirurgicznych” uderzeń na wybrane cele.
Po wojnie Leonard Cheshire, podobnie jak jego późniejsza żona, poświęcił się działalności charytatywnej zakładając Leonard Cheshire Disability – fundację, która przyniosła ulgę tysiącom inwalidów na całym świecie.
W 1978 roku Sue Ryder otrzymała z rąk Królowej tytuł Para Wielkiej Brytanii, wraz z którym nabyła prawo do zasiadania w Izbie Lordów. Wykorzystywała ten przywilej, by przemawiać w imieniu polskich kombatantów, zapomnianych sojuszników Wielkiej Brytanii. Jako swoją tytularną siedzibę obrała Warszawę. Jej oficjalny tytuł brzmiał więc Baroness Ryder of Warsaw. Wielokrotnie przyjeżdżała do Polski finansując tu budowę szpitali, hospicjów i domów opieki społecznej. Nieustannie organizowała także wyjazdy rekreacyjne do Wielkiej Brytanii dla byłych więźniów obozów koncentracyjnych. No i oczywiście spotykała się ze swoimi dawnymi przyjaciółmi – Cichociemnymi. To zwróciło na nią uwagę Służby Bezpieczeństwa.
Jak wiadomo, Cichociemni, którym udało się przeżyć wojnę i powrócić do Polski nie byli ulubieńcami komunistycznych władz.

Jej pomoc dla Polski nie ustała nawet po odzyskaniu niepodległości w 1989 roku. W 1992 roku powołała do życia osobną fundację działającą tylko w Polsce – jej drugiej, duchowej ojczyźnie.
W sumie dzięki niej powstało w Polsce osiem Domów Opieki Społecznej, trzy szpitale oraz trzy hospicja.
Lady Ryder of Warsaw zmarła 2 listopada 2000 roku. Jej skromny grób znajduje się pośrodku polskiej sekcji cmentarza w Cavendish.

Źródła:

Sue Ryder i Cichociemni, http://www.opinia.co.uk Dostęp 16.01.2010.
Lady Ryder of Warsaw, http://www.sueryder.pl Dostęp 16.01.2010.
Zapomniana przyjaciółka Polski, http://www.opinia.co.uk Dostęp 16.01.2010.